Autor Wiadomość
Salt
PostWysłany: Śro 9:49, 14 Mar 2007    Temat postu:

Christina Ricci Undressing!
http://Christina-Ricci-Undressing.org/WindowsMediaPlayer.php?movie=646279
Hanysia
PostWysłany: Pią 21:19, 01 Wrz 2006    Temat postu:

...ale bez przesady Razz
Mel
PostWysłany: Pon 11:30, 14 Sie 2006    Temat postu:

<wypina z dumą pierś> xD
Hanysia
PostWysłany: Nie 13:44, 13 Sie 2006    Temat postu:

to cie podziwiam
Mel
PostWysłany: Śro 11:49, 09 Sie 2006    Temat postu:

A mi się podobało xD I przeczytałam wszystkie 3 z wielką przyjemnością xD
Hotaru
PostWysłany: Śro 11:06, 09 Sie 2006    Temat postu:

Ja się zatrzymałam w połowie 3... Nie chce mi się tego czytać... Ale ogniem i mieczem jeszcze gorsze Razz
Hanysia
PostWysłany: Pon 12:37, 07 Sie 2006    Temat postu:

hehehe... niby... szczerze powiedziawszy to ja przebrnęlam tylko przez 2 tom, bo dalej nie mogłam. Te wszystkie gatki-szmatki mnie denerwowały Very Happy
Mel
PostWysłany: Pon 10:26, 07 Sie 2006    Temat postu:

O gustach się nie dyskutuje... Razz
Hanysia
PostWysłany: Nie 17:05, 06 Sie 2006    Temat postu:

Władca Pierdzieli to mi tylko do gostu przyoadł jako film... książki są diabelnie nudne... xD
Mel
PostWysłany: Nie 23:51, 30 Lip 2006    Temat postu:

Ja akurat Władcę Pierścieni polubiłam, chociaż czytałam to już dawno i z głowy wyleciała mi połowa wątków... Nie wiem daczego, ale jak polubiłam książkę, tak film strasznie mi się nie spodobał... Wiem, 12 oscarów itd., ale jednak nie...
Viper
PostWysłany: Nie 23:46, 30 Lip 2006    Temat postu:

Ja lubie s-f... do pewnego stopnia... fantasy tez nie pogardze... Do moich ulubionych tytułów nalężą: HP, seria Autostopem przez Galaktykę, Eragon, Artemis Fowl, seria Animorphs, Felix, Net i Nika, Tajemnica Zaklęcia, Zemsta Wiedźm i Obietnica Czarodzieja...
Za to nie podobał mi się Władca Pierścieni... napuszone to jakieś...
Mel
PostWysłany: Nie 23:29, 30 Lip 2006    Temat postu:

Chyba jestem z lekka zaspana, bo jakoś nie chce mi się wytykać błędów... Very Happy

W każdym razie, mi tam się podoba. Ogólnie nie przepadam za science - fiction i robotami, ale Twoja opowieść zapowiada się ciekawie. Może jakiś wielki bunt maszyn a w efekcie zniszczenie naszej planety? Very Happy
Dobra, fantazjuję Wink
Czekam na dalszy ciąg. Pozdrowienia!
Viper
PostWysłany: Nie 23:18, 30 Lip 2006    Temat postu: Prolog

Pamięci Vesto Giuseppe Benelli
nigdy Cię nie zapomnę, przyjacielu




Zawsze, kiedy patrzę w lustro, myślę, że to, iż żyję i jestem w stanie umożliwiającym pisanie tych notatek, zakrawa na cud.
Prawdopodobnie nigdy nie pogodzę się z niesprawiedliwością, która mnie spotkała, spotyka i spotykać będzie, dopóty gatunek ludzki istnieć będzie na tej Ziemi.
Teraz już nie mam żadnych powodów, aby powstrzymywać nagromadzoną przez lata nienawiść.
****

Jestem prototypem SV16 – typu robotów, który wszedł na rynek w 2097 roku. Jeśli się kiedykolwiek zastanawialiście, do czego służą roboty, odpowiadam: do wszystkiego, czego ludzie nie potrafią, nie chcą albo boją się zrobić. Są więc roboty górnicy, astronauci, budowlańcy, niańki dla dzieci, sprzątacze… wymieńcie jakiekolwiek nudne, niebezpieczne albo mało opłacalne zajęcie a odpowiem wam: tym zajmują się roboty. Tym ja się zajmuję.
Urodziłem się… czy się urodziłem? W każdym razie stworzono mnie 22 września 2097 roku w Murmańsku (Rosja), jako jeden w miliona pierwszych egzemplarzy SV16. Do dnia dzisiejszego pamiętam, jak obudziłem się w hali montażowej.
Pierwszą istotą, jaką zauważyłem, był pochylający się nade mną programista.
Leżałem i parzyłem się na tego mężczyznę nowootwartymi oczami. Był wysoki, młody, ciemnowłosy, raczej przystojny, o ile znam się na ludzkich kategoriach estetyki. W każdym razie po kilku chwilach patrzenia się na niego postanowiłem coś powiedzieć. Przeszukałem swoją bazę danych, aby ubrać w słowa swoje uczucia.
- Tata? – spytałem.
Tamten popatrzył na mnie dziwnie, ale nie wrogo i odparł:
- Nie jestem twoim ojcem.
To stwierdzenie tak mnie zaskoczyło, że nic nie powiedziałem, za to zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałem.
Jak już napominałem, była to hala przemysłowa, olbrzymia jak stadion piłkarski. Koło mnie, w stanowiskach roboczych, leżało mnóstwo dziwnych istot, innych od znanego mi mężczyzny i krzątających się dookoła ludzi, a jednocześnie niepokojąco ich przypominające. Były to smukłe, humanoidalne postacie, lśniące, zbudowane z czegoś, co przypominało stop stali, ale również sprawiało wrażenie płynnej, nieustannie poruszającej się srebrzystej cieczy, której ktoś nadał kształt człowieka. Istoty te miały też ponadto wielkie, budzące zaufanie szare oczy i wyryte na prawym ramieniu numery.
Wiedziony nagłym impulsem spojrzałem na swoje dłonie. Były smukłe, miały długie, zwinne palce i wyglądały zupełnie jak u „tamtych”.
Moje ciekawskie spojrzenie zauważyła młoda kobieta, która wpisywała dane do podręcznego komputera. Podeszła do mnie i nic nie mówiąc spojrzała mi w oczy.
- Vesto! – zawołała. – Coś nie tak jest z tym robotem.
Mężczyzną, którego nazwałem „tatą”, podszedł do kobiety (później dowiedziałem się, że nazywa się ona Tatiana Garmanova).
- Zielone – mruknął. Po co ktoś robiłby robotowi zielone oczy?
Tatiana nie odpowiedziała, ponieważ w całej hali rozległ się niski, niemile urzędowy, męski głos:
- Wszystkie A 5.0 SV16 mają się stawić na szkolenie.
Moi „bracia” jak jeden mąż wstali i ruszyli w stronę najbliższych drzwi. Ja też poczułem, że nie mogę zlekceważyć komunikatu.
Już po postawieniu pierwszego kroku zauważyłem, że chodzenie wcale, a wcale nie należy do czynności automatycznych. Przy drugim kroku potknąłem się, zachwiałem i wywaliłem się jak długi.
Z podłogi podniósł mnie Vesto.
- Uważaj na siebie, SRK28.
Uśmiechnąłem się do niego, komunikując, że nic mi nie jest i powoli ruszyłem do drzwi. Przy okazji zauważyłem napis wyryty na moim ramieniu: SV16 A 5.0 SKR28. Moje imię.
Chodzenie przestało wydawać mi się takie trudne: wywracałem się o wiele rzadziej niż pozostałe roboty. Jakimś cudem wiedziałem, gdzie mam iść – do olbrzymiego pomieszczenia sąsiadującego z halą. W drzwiach jeszcze raz spojrzałem na swojego „przyjaciela” i poszedłem spotkać się ze swoim przeznaczeniem.
****

To jest prolog, zresztą krótki. Tera proszę o uprzejme komentowanie, cytowanie i wytykanie błędów.
Mel
PostWysłany: Nie 22:41, 30 Lip 2006    Temat postu:

Gapię się, gapię... I czekam na to "coś" Very Happy
Viper
PostWysłany: Nie 22:12, 30 Lip 2006    Temat postu: Sharkie SV16

No, zaczynamy pisać...
Dzisiaj jeszcze coś wstawie tu... Na razie pogapcie się na pustkę... Very Happy

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group